środa, 29 maja 2013

Chusteczniki urodzinowe

Urodzinowe chusteczniki dla 6-latek, przyjaciółek Karolinki!



Takie typowo dziecięco-dziewczęce





Pozdrawiam odwiedzających!!!

niedziela, 26 maja 2013

Torba na lato

to coś co wszystkie lubimy. Ciepło, lekkie ciuszki i co rusz to inna torebka, koszyk, torba plażowa i wieczorowa kopertówka. Szyjąc etuii na chusteczki  w głowie rodził się pomysł na lnianą letnią torbę. Zabrałam się za gromadzenie tkanin, a właściwie różnych gatunków i kolorów lnu. Coś miałam w zapasach, coś wyszperałam u koleżanki, coś z ofiarowanych wraz z walizką i wreszcie kawałki lnu od Ulencji. Poskładałam, pozszywałam ( a trwało to sporo czasu ,bo torba szyta ręcznie) Wszyłam podszewkę i usztywnienie dna, uszy i .................
zobaczcie co z tego wyszło!

zdjęcia w trakcie szycia:










I już gotowa torba, którą zrobiłam dla Izy w dowód wdzięczności za otrzymane dobrodziejstwa w postaci walizek wraz z całą ich zawartością i przepięknych starych mebli do renowacji, ale o tym innym razem!
Dzisiaj letnia -na przekór zimnicy jaka panuje- torba!






piątek, 24 maja 2013

Firanka -stare serwetki

zadowolenie towarzyszące zrealizowaniu pomysłu na wykonanie czegoś co siedzi w głowie od bardzo wielu lat.         Sama nie rozumiem tego, ale to najprawdziwsza prawda, że pomysł na firankę z wykorzystaniem serwetek i koronek zrodził się około 30 lat temu. Wtedy mieszkałam w małym mieszkanku ze ślepą kuchnią. O firance nie było mowy. Później po przeprowadzce do większego mieszkania, w połowie lat 80- styl jaki panował w modzie odbiegał od moich wyobrażeń. Następna przeprowadzka i malutka kuchnia do której uszyłam sobie panele na okno. Kolejne przenosiny do domu, w którym kuchnia była tak usytuowana,że nie miała okna. Sami widzicie,że możliwości w życiu miałam mnóstwo, lecz odbiegały one od moich marzeń. Okno w kolejnym domu w końcu doczekało się firanki z batystu i koronek otrzymanych w prezencie niespodziance, stareńkich, bo ponoć przedwojennych  babcinych serwetek z rumiankami i serwetek od mamy. I jest- wywołuje uśmiech na twarzy jak wchodzę do kuchni.I cieszy serce, że takie piękne rzeczy nie leżą już w szufladach tylko prezentują się okazale na oknie dając radość mnie i innym.









 Jestem cała dumna, że ją mam!

Widzę,że zdjęcia nie są najlepsze, ale też dzisiejsza pogoda nie sprzyja fotografowaniu -pochmurno i deszczowo!
Jak zrobi się lepsze światło zrobię nowe fotki i podmienię. Na razie musi być to co jest - bo pochwalić się muszę !!!

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i dziękuję za komentarze :)))

czwartek, 16 maja 2013

Trzy miesiące

jak jestem z Wami i rosnę jak na drożdżach. Przekroczyłem 7 kilogramów wagi i nadal przybywam. Moje rozpoznanie świata zatacza coraz to szersze kręgi. A i ciekawość rośnie.  

Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających .




Miśka mam po siostrze miluszek takiiii. 




Dostałem wielkiego zwierzaka -psiaka i lubię się na nim wylegiwać bo jest milutki!!!


Do zobaczenia za jakiś czas:)

wtorek, 14 maja 2013

Łupy

Łupy  z ostatniego wypadu na giełdę staroci. Postanowiłam pokazać co i w jakim stanie kupuję , a później jak czas i siły pozwolą pokażę co z tego wszystkiego zrobiłam


drewniany statyw do lampy

etażerka


Duża drewniana rama do złożenia 


I trochę mniejsza


bibularz (nareszcie)



Piękna drewniana kaczka z porcelaną i mosiądzem już zagościła na mojej toaletce

mosiężne liście 4 małe i 1 duży 



konsolka, lustro i dwa świeczniki z lustrami prawdziwa perełka tego wypadu


kolejna ramka i fotki z czyjegoś życia


  ramki już zagospodarowane



                          Komplet  srebrnych łyżeczek


baletnica jak nic widzę ją w mosiądzu

 
miniaturki z ocynku



zegar do rozbiórki klosz z podstawą zapewne przydadzą się do pracowni, a tarcza do dalszego recyklingu


 ramki , tym razem miniaturki 



srebrny pojemniczek jakby dół od puzderka zakupiony z myślą,że w końcu zrobię sobie  igielnik . Metalowa rameczka mini



                 łyżeczki po wstępnej fazie czyszczenia




Trochę się obłowiłam prawda?  Uwielbiam te nasze z synową wypady  na giełdę. Podnieta ogromna przed, w czasie i po powrocie. Takie zakupy dają ogromnego powera i nic na to nie poradzę,że tak mnie to kręci. Myślę zresztą,że nie tylko mnie, bo z tego co się zorientowałam wiele z Was też miewa takie stany ekscytacji zakupami.
Sporo pracy trzeba będzie włożyć w przystosowanie tych przedmiotów do użytku.
Ale to właśnie lubię najbardziej dawać kolejne życie tym przedmiotom komuś zupełnie zbędnym ,  a później często niezwykle przydatnych w innym miejscu .
Tak piszę i zastanawiam się, że przecież nie wszystkie te przedmioty znajdą miejsce u mnie.  A może którejś z Was coś wpadło w oko i chciała by się np. wymienić piszcie i proponujcie.
Jestem chętna odnowić, zmienić , przerobić według waszej potrzeby.
Jeśli ktoś dotrwał do tego momentu to gratuluję wytrwałości i dziękuję !

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających.

poniedziałek, 13 maja 2013

Otwieram

nowy dział na moim blogu- WYGRANE. Napisałam wygrane w liczbie mnogiej, bo mam nadzieję, że jak raz mi się trafiło i może i jeszcze z raz się uda.
   W ubiegły poniedziałek otrzymałam komentarz i jednocześnie wiadomość od Marl z marl-fragiledreams.blogspot.com że jestem szczęściarą i wygrałam u Niej Candy. Moja radość rosła wraz z upływem czasu od przeczytania informacji. 
   Co tu dużo się będę rozpisywać oto i moja wygrana:



  Świeczka lampionik już się świeci , Na rameczkę mam zapotrzebowanie tylko ją troszkę podrasuję  a wieszaczek serduszko też znajdzie swoje miejsce.


   Marl !bardzo dziękuję za możliwość udziału w Twojej zabawie.


czwartek, 9 maja 2013

Pikowanie,

patchwork i haft wstążeczkowy  połączone razem, dały etui na chusteczki. Małe poręczne i myślę,że ładniejsze od foliowych opakowań jakich do dzisiaj używałam.
   Ten temat jak rzeka i przepaść razem wzięte- można wypełnić nieskończonością pomysłów.
Mnie bardzo przypadł do gustu i myślę, że na tej małej pracy nie poprzestanę. Tkanin, ścinków i różnych różności u mnie nie brakuje - może właśnie w taki sposób je spożytkować?
Praca, którą  prezentuję nie jest może perfekcyjnie wykonana, ale uwierzcie mi nie widziała maszyny do szycia- całość wykonana ręcznie. Jako prototyp będzie służyć do następnych wyczynów. Tutaj właśnie wykorzystałam mały hafcik z podarunku od Uli.








poniedziałek, 6 maja 2013

Wymianki

   Moi drodzy odwiedzający pragnę Wam zakomunikować ( ale zabrzmiało służbowo), że zostałam bardzo obficie obdarowana przez znaną wszystkim Ulencję z Dobrych klimatów.
   A odbyło się to tak- po opublikowaniu przeze mnie posta "Koronki" w komentarzu od Uli przeczytałam to, o czym pomyślałam jak go tworzyłam. Ja chcę się podzielić, Ula chce brać - nic dodać nic ująć. 
   Tak też przygotowałam koronki z prezentu i inne również, dorzuciłam co nie co i wysłałam pod wskazany adres. Nie minęło kilka dni jak otrzymałam paczkę od Uli. Słuchajcie - już wiem dlaczego dziewczyny pakują słodkości do wysyłanych paczuszek. Jak otworzyłam przesyłkę, to oniemiałam z wrażenia.Aby powrócić do normalności musiałam podnieść sobie poziom glukozy więc zeżarłam dietetyczne jogurtowo- zbożowe pyszności. Dopiero wtedy wzrok zaczął rozróżniać te cudeńka jakimi zostałam obdarowana.
    A było tego co niemiara. Co będę się bawić w wyliczanki same zobaczcie i oceńcie hojność Ulencji:











Jak same widzicie różności przeróżne i same takie ładne, że jedynym ratunkiem były batoniki, które tonizowały moją podnietę po otwarciu paczki.
   
   Muszę jeszcze dodać,że jeden hafcik wykorzystałam już do swojej pracy, ale o niej innym razem!


   Pozdrawiam wszystkich, którzy u mnie bywają, wszystkich nowych obserwatorów i nieśmiało proszę o komentarze, bo to one często dają siłę i motywację do tworzenia.