Na Pchlim Targu kupiłam stoliczek, kompletna demolka jak widać na załączonym obrazku. Trochę farby. lakieru, pleksi na blat, papier ryżowy i stoliczek jak nowy stoi i cieszy oko. A pod stolikiem koszyk kota Mecenasa- ulubione legowisko.
W tym samym czasie został zakupiony barek lata jak na moją wiedzę 60 ubiegłego stulecia (ale to zabrzmiało) przerobiony tak aby pasował do biurka i stolika.
Zazdroszczę Ci talentu,wyobraźni i smaku artystycznego Małgosiu. I tej finezji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a ja Tobie miłości do działań kuchenno-kulinarnych. Mnie tak daleko do udanych wypieków a szkoda bo z konsumpcją nie mam problemów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)))
ah jakie meble, jakie przemiany.....cuda:)
OdpowiedzUsuńJesteś mistrzynią w dawaniu nowego życia meblom! Stolik z kwiatowym blatem jest przeuroczy!
OdpowiedzUsuńDziekuję- też bardzo go lubię!!!
UsuńPrzepiękne są te meble:)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)))
Usuń