Akryle
Moja historia z decoupage zaczęła się we wrześniu 2008 r. Wcześniej, bo w sierpniu dopadła mnie wena twórcza, zaczęłam malować. W młodości próbowałam malować jakieś swoje wizje, ale lichutka wiedza i marna dostępność materiałów, zniechęciły mnie skutecznie na bardzo wiele lat.
I zaczęło się. Na pierwszy rzut poszły 4 szt. do sypialni. Efekt końcowy mnie zadowolił. Czekałam na opinię "Króla". W końcu miało to wisieć w naszej sypialni. Nie ukrywałam, że mnie duma rozpiera jak usłyszałam komplementy oczywiście związane z tworem. Zawisło w pierwszej wersji nad łóżkiem, a po przeprowadzce w saloniku (odrębnej części sypialni). Jako następny obraz na sztalugi poszedł "Mój utopiony księżyc". I nastepnie reszta rozłożona w czasie.
Pierwszy obraz (a właściwie kompozycja obrazów) jest fantystyczny! Sama bym chciała mieć w domu taki zestaw :D Fajnie przechodzą z jednego w drugie i te napisy... super! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są piękne, a najbardziej przypadł mi do gustu embossing, którym jestem zafascynowana, jednak na razie nie zdobyłam się na odwagę , aby się z nim zmierzyć:)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom nie jest to trudne, wyłącznie żmudne.
OdpowiedzUsuń:)
Pieknie obrazy. Ten embossingiem tez. Ja jak poczytalas na blogu mieszkam w Hiszpanii(juz niedlugo wracam do kochanej Polski) wiec tutaj kupuje ta blache cynowa. Jest dwa razy drozsza od aluminiowej, ale rzeczywiscie pracuje sie na niej duzo lepiej i ladniej to wychodzi. Ty czym wypaelniasz od tylu obraz?
OdpowiedzUsuń