do szycia też powstawał bardzo długo. Nie dla tego, że tyle z nim było pracy. Dlatego, że nie mogłam znaleźć stolarza, który by dorobił skrzynkę do pokrowca z maszyny Singer ofiarowanego mi przez moja synową. Koniec końców to właśnie Ona znalazła fachowca i przypilnowała, aby wszystko się zgrało. Jak już obie części były z powrotem w domu zabrałam się intensywnie za przygotowania do malowania.
Tak wyglądał kufer od Singera.
Mocno zniszczony, z ubytkami forniru i wyłamanymi listwami bocznymi.
Sporo szpachli poszło aby mógł wyglądać przyzwoicie. Szkoda mi było zamalowywać logo Singera, ale cóż coś za coś....
Obecnie tak się prezentuje
Teraz wystarczy włożyć maszynę w nowe ubranko !
Kuper prezentuje się świetnie, ale mnie urzekł wazon:) Jest niepowtarzalny:) Ja chyba jeszcze trochę się tak pogapię na ten wazonik - jest po prostu nieziemsko piękny:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Małgosiu, ale ten wazon jest nie skończony. A obserwować możesz do woli.
OdpowiedzUsuń:)))
A kuper to mam i owszem nawet za duży, ha,ha
Dla mnie jesteś Artystką! Piękne przedmioty stają się jeszcze piękniejsze w Twoich rękach!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, to zupełnie tak jak u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ubranko stare ale jare...Świetnie mu nadałaś nowe życie....Pa...
OdpowiedzUsuńDzięki! Uwielbiam takie metamorfozy - jakoś zawsze wychodzi na dobre. :)))
OdpowiedzUsuńRewelacja!!! Wielkie WOW :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :)))
OdpowiedzUsuńMam taki kufer, z maszyną w środku :-) wielokrotnie mój mąz chciał już z nim zrobić niebezpieczny dla niego porządek, a ja go strzege jak oka w głowie. Niesamowicie mnie zainspirowałaś swoim, bo ja zawsze patrzyłam na mój jak na ofiarę.
OdpowiedzUsuńTwój wyszedł naprawdę rewelacyjnie, może stworzę jakiegoś kuzyna :-)) usciski Magda
BAAARDZO MNIE TO CIESZY - RÓB I INSPIRUJ INNYCH.
Usuń:))
Mój pokrowiec i blat maszyny wyglądają identycznie, jak ten Twój przed zmianą, tyle że ja dalej na "singerce" szyję :) Jest pamiątką po Babci i postanowiłam niczego w niej nie zmieniać, choć wiem, że taka metamorfoza byłaby piękna!
OdpowiedzUsuńMaszynę po babci .... wzięli. ale to był sprzęt nie do zajechania.
Usuń:)))
Dasz wiarę, że szyję wciąż na tą samą igłą, co moja Babcia?! mój uczeń przyniósł mi do niej oryginalną szufladkę pod blat po lewej stronie, wymagała tylko dorobienia jednej listewki na prowadnicę. Babcia za życia ubolewała nad brakiem tej szuflady, która się zniszczyła czy też gdzieś przepadła, więc kiedy ją zdobyłam, to tak, jak bym sprawiła Babci prezent. Na pewno się tam w górze ucieszyła :)
UsuńI ja tak myślę, że sprawiłaś Babci frajdę:)))
Usuń