sobota, 10 listopada 2012

Manekin


Wiele radości sprawił zakupiony na giełdzie staroci manekin. Wracając do domu opowiadałam, wyobrażając sobie  jak go ozdobię. Czarny gorset najlepiej wykończony makami i gipiurą, aby dodać mu smaczku, postanowiłam, że dodam zwisające paski do pończoch. 
    Wizja- wow- po przyjeździe do domu , gorączkowe wypakowywanie zakupionych różności , między innymi MANEKINA. 
    Wnosząc go do domu oniemiałam ze zdumienia i pokładając się ze śmiechu oznajmiłam" dziewczyny to jest F A C E T !!!!!!!!!!!"





Tak przedstawia się historia mojego pierwszego manekina.


czwartek, 1 listopada 2012

Moja pracownia

Powstawała latem tego roku , z wcześniej zgromadzonych mebli i dodatków.
Biurko to szafeczki od toaletki po mojej Babci - wiekowe, bo pamiętające czasy sprzed wojny. Blat zamówiony u zaprzyjaźnionego stolarza. Wszystko pomalowane i postarzone. Podobnie stworzona komoda. Holenderska stara, dębowa szafa , też poddana renowacji ( biała, odrapana z nadrukami na drzwiach).
Dodatki- jabłuszka wykonane z papieru, gipsu i masy szpachlowej,  pomalowane na srebrno i postarzone. Lampka, półeczka i flakon dostały nowe życie. Krzesła, stare ludwiczki ,w nowej srebrno- czarnej aranżacji, doskonale (przynajmniej według mojego gustu) wpasowały się w to moje  wnętrze.
Styl pracowni troszkę pomieszany, ale dzięki temu nie nudny.