wtorek, 26 listopada 2013

Wyniki losowania Rocznicowego Candy

Witam Wszystkich uczestników zabawy!
Losowanie odbyło się bardzo szybko, bo i los,ów było mało.
Uwaga, uwaga Ptaszki duszone w folii polecą do 


Osoby znajdującej się pod nr 16 - a jest nią IFKA

gratuluję, dziękuję za udział i proszę  o adres do wysyłki (na maila).


Zgodnie z obietnicą na nagrodę pocieszenia - znak  Zodiaku-  poleci do  Sandrynki
gratuluję!! Również i Ciebie poproszę o adres.

Jak szaleć to szaleć mam jeszcze jeden obrazek wykonany tą techniką , więc i na niego odbyło się losowanko!!!
                                      AniaN 
jest kolejną posiadaczką obrazka- i również prośba o adres!

Bardzo dziękuję za udział w zabawie i już zapowiadam świąteczne Candy!!!! 


   


piątek, 15 listopada 2013

Komplet

składający się z szala i torebki poleciał jako prezent.        Otrzymałam zamówienie na torebkę podobną do ostatnio ufilcowanej, popielato fioletowej. Jak podobna to podobna - natomiast nigdy nie taka sama. Powstał więc komplet leciutkiego szala cobweb. Bazą szala jest jedwab z cieniutką warstwą filcu z czesanki australijskiej, włókna jedwabiu i nitek mohairu. Jako dodatki zastosowałam loki, koraliki i różyczki ze starej sukni!
   Torebka niewielka ale w takiej samej tonacji i stylu. Na jedwabnej podszewce z dredowym uchem. 
   Zamawiający zadowolony, ja również - uważam projekt za udany!






Witam wszystkich stałych bywalców jak i nowo poznane osoby!!!
Dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze. 
Pozdrawiam serdecznie:)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Dużo czasu

zajęło mi podjęcie decyzji w jaki sposób, a właściwie w jakiej kolorystyce wykończyć obraz. Powstał on na wiosnę i leżał sobie, czekając aż wena nadejdzie. Przy okazji podmalowywania i cieniowania wieszaków ukończyłam obraz ( bohobraz - bo jakoś tak, a  nie inaczej nazywam tego typu prace z maskami ).




niedziela, 10 listopada 2013

Kolejne wieszaki

powstały dla zaprzyjaźnionego małżeństwa.   Praktyczne i użytkowe prezenty - bo takimi lubię  obdarowywać.




Serduszko wdzięczności !!!



poniedziałek, 4 listopada 2013

Candy

Minął rok mojego blogowania więc okazja jest ku temu sprzyjająca- nieprawdaż?

Niniejszym ogłaszam moje drugie 

C  A  N  D  Y



Repujado lub latonagem to technika stosowana i bardzo modna na zachodzie Europy w Hiszpani, Portugali i w krajach Ameryki.
Moje prace powstały kilka lat temu. Zrobiłam dwa komplety obrazków z ptaszkami i dzisiaj chętnie podzielę się z Wami takim kompletem. 






- przedmiotem candy są obrazki wykonane powyższą 

  metodą 

- dodatkowo dla jednej z osób przewidziana jest nagroda 

  dodatkowa: niespodzianka;

- ostatni dzień zabawy to 24.11.2013;

- zapraszam do zabawy każdego, wysyłka na terenie Polski.

Oto zasady:

- dodaj mój blog do obserwowanych;

- podlinkuj baner zabawy (umieszczony  powyżej) na 

  swoim blogu umieszczając go w pasku bocznym, link 

  powinien prowadzić do tego posta;



- pozostaw komentarz z kolejnym numerem zgłoszenia 

  lub ze swoim adresem e-mail jeśli nie masz bloga;
 
- koniecznie podaj swój znak zodiaku ( w przypadku          losowania dodatkowej osoby - wykonam dla Ciebie Twój  znak  zodiaku tą metodą)


Dziękuję za udział w zabawie , pozdrawiam i serdecznie 

zapraszam kolejne osoby do zabawy!

Biskornu

wiele z moich znajomych posiada- zrobione własnoręcznie bądź z innych źródeł. Postanowiłam, że i ja takie powinnam sobie wyhaftować. Przeglądałam i znalazłam najpiękniejsze i bardzo skomplikowane- tak niestety już mam. Najpierw uroda, a potem cała reszta - czyli trudność wykonania. Uwierzcie mi ostatnie krzyżyki stawiałam chyba w 4 klasie szkoły podstawowej jak by nie liczyć to blisko 50 lat temu. Ale cóż jak sobie coś postanowię i jest to zależne wyłącznie ode mnie to trzeba zrobić. I tak też było w przypadku biskornu.
Zadowolona zaczęłam stawiać te krzyżyki w prawo i w lewo i po skosie i ...... prujemy. I znowu 20 wyhaftowanych 30 sprutych, i znowu- tak żeby coś się działo i nie było nudno. Jak się domyślacie zasada szyję, pruję i z tego się utrzymuję mogła by mieć i w moim przypadku zastosowanie, ale dzięki Bogu, że tak nie jest. Z głodu bym padła jak by moje utrzymanie zależało od krzyżyków. Ze dwa tygodnie tak sobie szyłam i prułam, aż w końcu doszło do  zszywania. A jakże zeszyłam obie części, wypchałam przyozdobiłam i stwierdziłam, że ŹLE. Sprułam i dla sprawdzenia jak to jest, zerknęłam na stronę Kaprys i jak myślicie co ujrzałam?  Jasna ciasna dobrze miałam zeszytą tę pagodę tylko za bardzo się przyłożyłam w kwestii wypychania. No to szyjemy , wypychamy i jest- moja pagoda- okupiona krwią i przekleństwami. 
   Następne już nie takie skomplikowane haftowałam o wiele łagodniej ( czyt. bez prucia).
Na tapecie jeszcze jedna zielona dla córki do kompletu z przepiśnikiem. Niebieska dla synowej do blue przepiśnika i trzecia czarna dla drugiej synowej. 

Oto ta umęczona PAGODA!















One wszystkie są takie umęczone - krzyżyki to nie jest moja najmocniejsza strona. Pokonałam jednak niechęć do ich stawiania- a co tam niech będą umęczone ale są i pewnie służyć będą....
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!!!