Kupiłam latem ubiegłego roku stoliczek - kwietnik taki mini. Pokleiłam wyczyściłam i pomalowałam, a zresztą co tu pisać jak wszystko widać - pozdrawiam odwiedzających miłych gości i zawsze zapraszam !
Na imię mam Małgorzata. Dziś jestem dojrzałą kobietą. Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Wyjątkowe, a jednocześnie niepowtarzalne meble są moją pasją. Zwykle nie kupuję mebli w sklepie ponieważ te wyszperane na giełdach i na starociach mają duszę i bardzo lubię dawać im nowe życie.Swoją pasją zaraziłam syna, który głównie pomaga mi przy tapicerkach. Córka i Synowa też łyknęły bakcyla - obie przerabiają, malują i przywracają świetność różnym przedmiotom. Zapraszam do siebie- Margo
poniedziałek, 30 stycznia 2017
sobota, 28 stycznia 2017
Cyna i koral
Będąc kiedyś w Busku Zdroju w interesach uwidziałam tak uwidziałam bransoletę. Cyna i korale - no co tu dużo gadać urzekła mnie ona i zakupiłam. Koralowce w bransolecie są podobnego kształty jak kawałek który nabyłam w innym uzdrowisku- Kołobrzegu. Ten Kołobrzeski leżał kilka lat czekając cierpliwie na oprawę. Pierwszą wersją miała być srebrna bo najczęściej noszę srebro, ale nie bardzo miał mi to kto zrobić. Kiedyś pokazałam i koral i bransoletę na fb zwracając się do znajomych, czy któraś z nich nie podjęła by się oprawienia. Odzew był natychmiastowy - po obejrzeniu prac wybrałam komu to powierzę. Dogadałyśmy się szybciutko. Ewa jak zobaczyła co robię i bransoletę od razu poczuła klimat. No i mam wczoraj odebrałam naszyjnik wykonany przez Ewę z https://www.facebook.com/niesiadamucha/
Pięknie wyksponowany na jucie z zasuszonymi kwiatami ( szkoda ze nie wiem jakie to kwiaty). Pięknie !!! Jestem zahwycona. Ewo dziękuję bardzo.
Polecam zajrzyjcie do Ewy robi śliczną biżuterię i nie tylko.
niedziela, 22 stycznia 2017
Dylematy pisania....
Zainspirowana swoją blogową koleżanką Ataboh a właściwie tym co Ona kiedyś dawno temu napisała, chcę się podzielić swoimi przemyśleniami.Będzie to również niejako usprawiedliwienie z mojej tu nieobecności.
Zafascynowana blogowym światem, lata temu bardzo czujnie uczestniczyłam w pielęgnowaniu, pisaniu i publikowaniu postów. Ale życie ofiaruje nam różne zdarzenia nieprzewidywalne, dopadające nas jak zwierzę wyskakujące z za rogu. To one te zdarzenia prowokują nas, a czasami wymuszają , do podejmowania, takich lub innych decyzji. Prowadzenie bloga było dla mnie jak powietrze do oddychania do momentu kiedy to świat wywrócił się do góry nogami. Zorganizowanie sobie nowego życia i znalezienie się w nim zajmowało mój umysł, serce, energię i czas. Znalezienie miejsca na pracownię i praca,praca,praca wypełniały każdą chwilkę smutnej codzienności. Z rozpaczy uciekłam w pracę. Przez 1,5 roku rzadko tu zaglądałam a właściwie przez rok wcale. Blog został zupełnie na boku. Bardziej wciągnęłam się w FB tam krótko i zwięźle - parę słów i fotek i to mi wystarczało. Wiele nowych bardzo cennych znajomości jak i wiele zawartych właściwie nie wiem po co.
Towarzystwo blogowe jest zupełnie inne i zdecydowanie bliższe mojemu sercu, więc postanowiłam wrócić. Nie wiem czy z taką intensywnością jak poprzednio, ale zamierzam publikować to co robię i co dzieje się w moim życiu. Tutaj dla Was moje blogowe Koleżanki.
Wystawiłam kilka postów - tak dla przypomnienia sobie jak to kiedyś bywało i pasuje mi to jak rękawiczki ( stare wysłużone ale moje).
Cieszę się z takiej decyzji jaką podjęłam z nadzieją, że będziemy odwiedzać swoje blogi jak kiedyś- pisać komentarze i cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem.
Pozdrawiam wszystkich moich czytelników bardzo, bardzo serdecznie !!!!
Zafascynowana blogowym światem, lata temu bardzo czujnie uczestniczyłam w pielęgnowaniu, pisaniu i publikowaniu postów. Ale życie ofiaruje nam różne zdarzenia nieprzewidywalne, dopadające nas jak zwierzę wyskakujące z za rogu. To one te zdarzenia prowokują nas, a czasami wymuszają , do podejmowania, takich lub innych decyzji. Prowadzenie bloga było dla mnie jak powietrze do oddychania do momentu kiedy to świat wywrócił się do góry nogami. Zorganizowanie sobie nowego życia i znalezienie się w nim zajmowało mój umysł, serce, energię i czas. Znalezienie miejsca na pracownię i praca,praca,praca wypełniały każdą chwilkę smutnej codzienności. Z rozpaczy uciekłam w pracę. Przez 1,5 roku rzadko tu zaglądałam a właściwie przez rok wcale. Blog został zupełnie na boku. Bardziej wciągnęłam się w FB tam krótko i zwięźle - parę słów i fotek i to mi wystarczało. Wiele nowych bardzo cennych znajomości jak i wiele zawartych właściwie nie wiem po co.
Towarzystwo blogowe jest zupełnie inne i zdecydowanie bliższe mojemu sercu, więc postanowiłam wrócić. Nie wiem czy z taką intensywnością jak poprzednio, ale zamierzam publikować to co robię i co dzieje się w moim życiu. Tutaj dla Was moje blogowe Koleżanki.
Wystawiłam kilka postów - tak dla przypomnienia sobie jak to kiedyś bywało i pasuje mi to jak rękawiczki ( stare wysłużone ale moje).
Cieszę się z takiej decyzji jaką podjęłam z nadzieją, że będziemy odwiedzać swoje blogi jak kiedyś- pisać komentarze i cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem.
Pozdrawiam wszystkich moich czytelników bardzo, bardzo serdecznie !!!!
Ludwiki i ława
Latem zrobiłam dwa fotele ludwiczki i przemalowałam ławę. Blat ławy na złoto a rama stolika i nogi (lwie) na czarno. Razem dobrze wyglądały i szybko znalazły dom. Do kompletu poproszono mnie o lampę - zrobiłam.To nie ta ze zdjęcia. Pokażę jak odnajdę!
I rzeczona złota a jakże lampa do kompletu!
sobota, 21 stycznia 2017
Kolejna biżuteria skóra,skóra i skóra
Skóra zagościła u mnie na długą chwilę. Może i dobrze, ponieważ mam spore zapasy teko ulubionego do twórczości materiału. Powstały naszyjniki, bransoletki i jeden komplet z kolczykami. Skóra kolorowa cięta, gięta i malowana. Stąd w tytule tyle skóry.
Zapraszam do oglądania! jest możliwość zakupu!!!
1.
2.
3.
5.
6.
7.
Subskrybuj:
Posty (Atom)