środa, 15 kwietnia 2015

Tinctura Epikura

    Jakiś czas temu Mecenas znowu zaniemógł. Wizyty w gabinecie weterynaryjnym były naszym koszmarem. My i personel Gabinetu nie mogliśmy wyjść z podziwu ile siły jest w starym (16 letnim) schorowanym kocie. Bez koca i grubych rękawic nie przystępuj. Godziny spędzone w owym Gabinecie i rozmowy z szefem ( nie tylko na tematy medyczne - oczywiście) spowodowały, że chciałam choć w drobny sposób odwdzięczyć się tym którzy nie patrząc na poniesione rany pomagali naszemu zwierzakowi. Pomysł na wieszaki ( których nigdy nie jest za wiele) dla szefa, Pani Ani i Pani Kasi  okazał się trafiony. Powstały również podkładki pod kubki dla sympatycznych Pań M .i K . - pomagających ujarzmić  zbuntowanego Mecenasa.
   W tym samym czasie ja też niedomagałam. Kaszel nie pozwalał mi na dłuższe rozmowy. Głównie słuchałam opowieści przesympatycznego Pana Tomasza, który postanowił i mnie wyleczyć swojej produkcji nalewkami. Dostałam naleweczki - niebo w gębie- malina z jagodą, oraz wiśnióweczkę, a później porzeczkówkę. Pan doktor sam własnymi "ręcami" jak to określał, zbierał owoce według starej lwowskiej receptury p. Makarewiczowej. Nie będę się rozpisywała jak wyglądało owe zbieranie, bo i tak nie jestem w stanie dorównać opowiadającemu. Było nie było zachowanie receptury dało efekt czegoś co zostało nazwane Tinctura Epikura. Mało, że nazwa bardzo adekwatna do zawartości to butelki ręcznie robione ( a może dmuchane ?) i etykiety specjalnie zaprojektowane. Ogólnie całościowo pyszne, gustowne, a ofiarowane z serca  bardzo skuteczne. 
Stąd więc tytuł tego posta.  
    Ale to nie wszystko- Pan Tomasz znany weterynarz i artysta wyraził zgodę na podanie linka do strony z Jego malarstwem, któremu w wolnych chwilach oddaje się. Zajrzyjcie TUTAJ lub TU,   warto - mnie urzekło bez reszty.
   
  Pozdrawiam serdeczne cały personel i Was, zaglądających na moją stronkę i zapraszam do oglądania.













Bardzo serdecznie Wam dziękuję za opinie i wyszukane pochwały pod poprzednim postem:)!!!!

5 komentarzy:

  1. Gdybym miała zwierzaka, to o adres doktora poprosiłabym :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki weterynarz to skarb :), zwłaszcza że ciężko jest znaleźć dobrych specjalistów z fajnym podejściem do zwierzaka :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak wygląda spotkanie ludzi z pasją. Efektowne etykiety na butelki z nalewkami. A prezenty dla pracowników gabinetu są rewelacyjne. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu, z przyjemnością obejrzałam galerię Pana Tomasza i bardzo mi się podobała - naleweczki wyglądają na bardzo szlachetny i wytrawny trunek - uściski i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń