Na imię mam Małgorzata. Dziś jestem dojrzałą kobietą. Lubię otaczać się ładnymi przedmiotami. Wyjątkowe, a jednocześnie niepowtarzalne meble są moją pasją. Zwykle nie kupuję mebli w sklepie ponieważ te wyszperane na giełdach i na starociach mają duszę i bardzo lubię dawać im nowe życie.Swoją pasją zaraziłam syna, który głównie pomaga mi przy tapicerkach. Córka i Synowa też łyknęły bakcyla - obie przerabiają, malują i przywracają świetność różnym przedmiotom. Zapraszam do siebie- Margo
niedziela, 13 sierpnia 2017
Leżanka od A do Z
Poproszono mnie kiedyś o zrobienie leżanki, kozetki czegoś w takim stylu. Wyzwanie nie małe ( szczerze powiedziawszy nigdy nie porywałam się do zrobienia takiego mebla) ale jak powiadają mądrzy ludzie to co zrobiły ludzkie ręce to i ja zrobię. Udałam się na zakupy. Nóżki ludwikowskie( aby do reszty wyposażenia pasowały) sklejka, gąbki, zamówiłam piękny len tapicerski, kupiłam sznur do wykończenia. A nie wspomniałam, że dostałam do zagospodarowania fotel gąbkowy ( taki składany z dwóch poduszek i zagłówka).Rozrysowałam na kartce wymiary skrzyni. W profesjonalnym sklepie pocięli sklejkę na wymiar. Zaprosiłam do współpracy syna ( muzyka ) i do roboty. Skręciliśmy skrzynię dokleiliśmy nóżki i zostałam sama z robotą. Dopasowałam otrzymane gąbki do wymiaru skrzyni pokleiłam i docięłam wierzchnią część gąbki tak aby mebel był ciut wyższy i aby ukryć ewentualne krzywizny ze starych gąbek. W następnym etapie prac, czyli pokrywania lnem uczestniczyła synowa. Mebel nie mały i dwie ręce to za mało w przypadku braku wprawy. Nie było łatwo, oj nie, ale efekt końcowy zadowolił i mnie i inwestorów. Wykończyłam leżankę sznurem i uszyłam dwa zagłówki również wykończone sznurem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uroczy mebelek wyczarowałaś. :)
OdpowiedzUsuń