wtorek, 5 lutego 2013

Ludwiczki

    Znalazłam dzisiaj zdjęcia foteli i pufy, którym robiłam tapicerkę 2 lata temu. Postanowiłam zaprezentować moje  pierwsze  tak duże przedsięwzięcie. W pierwszej kolejności kupiłam mniejszy fotel i puf, ze starą wypłowiałą welurową tapicerką. Zanim zdecydowałam się i wybrałam tkaninę na nową tapicerkę u dało się dokupić drugi odrobinę większy fotel. Zakupiłam tkaninę a w czasie oczekiwania na przesyłkę przystąpiłam do rozbrajania. Uf, ale to była robota. Wybranie 1000 szt (słownie tysiąca) gwoździ tapicerskich nadwyrężyło moje nadgarstki. Dzięki Bogu Kuba mi pomógł. Rozbieraliśmy te fotele na zmianę, bo śrubokręt przystosowany do takich czynności, okazał się nieoceniony, był jeden (co ciekawsze zrobiony przez TAPICERA, który miał spore wątpliwości co do tego, że poradzę sobie z takim wyzwaniem).  Koniec końców 1000 wybranych trzeba było uzupełnić 1000 -cem wbitych i tu pomoc Kuby była nieoceniona.
    Tak jak chciałam fotele i puf zdobiły salonik na Boże Narodzenie 2010 roku, ciesząc nasze oczy i naszych gości.






I po renowacji 









4 komentarze:

  1. Szacun wielki za tapicerkę... też miałabym co ale się boję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki!
    Kosztuje to sporo wysiłku, ale jaka frajda później. Nie ma się czego bać :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Sporo pracy kosztowały , ale satysfakcja ...........:)))

      Usuń