Wycieczka

do pobliskiego Przecławia planowana od kilku tygodni w niedzielę została skonsumowana. Napisałam skonsumowana bo głównym powodem zorganizowania jej był krem brulee. Nigdzie nie jadłam bardziej wybornego!!!!
 Ta delikatność rozpływajaca się w ustach przykryta pierzynką ze skarmeloizowanego cukru z truskawą na środku .....   Sami zobaczycie, bo tym razem sfotografowałam.
   Ale po koleji , nie będe się rozpisywała na temat główny ( wielki turniej brydżowy), ale  zajmę się tym co turniejowi towarzyszyło. Otóż między innymi naszymi gośćmi znalazła się u mnie przesympatyczna dziewczyna, z którą spędzałam czas kiedy nasi panowie walczyli!

W sobotę pojeździłyśmy troche po mieście bo nic innego nie można było zrobić- lało chwilami niemiłosiernie, więc zrozumiałe jest, że albo dom, albo samochód. Wybrałyśmy samochód i przy okazji załatwiłam kilka drobnych spraw.        Natomiast niedziela od rana zapowiadała się całkiem nieźle. Ciepło,słoneczko i z żadnej strony nie zanosiło się na jakiekolwiek zmiany. Po obiadku drużyna pojechała kontynuować turniej, a my kobitki dwie wsiadłyśmy w autko i do Zamku w Przecławiu - fru.
Bardzo stary park z 28 gatunkami drzew, stary zamek muzeum- zwiedziłam kolejny raz, w szczególności po to , aby zasiąść za ogromnym biurkiem( które sprzyja szczęściu w biznesie) po to by rozruszać energię w firmie.
O ale epistołę upisałam! chyba dość pisania pora na foty:

 

 Pozdrowionka !!!